Rune - recenzja gry


Wydawnictwo: Moria Games
Autor gry: Zemilio
Liczba graczy: 2-3
Wiek: 8+
Rok wydania: 2021
Czas rozgrywki: 15 minut

"Runy - alfabet używany do zapisu przez ludy germańskie zwane przez nich fuþark. Niekiedy nazwę „runy” odnosi się także do systemów piśmienniczych stosowanych przez ludy tureckie takich jak alfabet orchoński i rowasz Madziarów (węgierski). Używany również w obrzędach magicznych." - tak o runach mówi Wikipedia. 

Dla mnie runy to zawsze było coś więcej - magia, czas zapisany w znakach, przeszłość i przekaz z zamierzchłych czasów.

Magiczne kamienne runy i czary zamknięte w jednym malutkim pudełeczku, które można zamknąć w dłoni, włożyć do kieszeni, czy do malutkiej torebki. Taka gra idealnie nadaje się na wypad za miasto, do pubu, czy do znajomych, do pociągu (jeśli uda nam się złapać miejsce przy stoliku), a już na pewno do cioci na imieniny ;)


Pudełko i co w środku

To małe, czarne pudełko wyciąga do nas swoją dłoń, mówiąc - zagraj! Ilustracja na okładce jest faktycznie bardzo zachęcają :) W środku mamy 17 kart (w tym 1 karta startowa), 16 kart Run, 9 pionków Mistrzów Run (po 3 w każdym kolorze), 3 znaczniki Arcymistrza (minidodatek Arcymistrz), 3 karty Adeptów (minidodatek Adepci) oraz instrukcję. Mało elementów, prawda? Ale okazuje się, że to wystarczy, by zrobić naprawdę wciągającą, emocjonującą grę, która na dodatek daje taki fajny wycisk szarym komórkom.

Fot. ze strony Moria games

Grafika

Mnie ilustracja na okładce zainteresowała bardzo. Takie zainteresowanie zawsze sprawia u mnie nieodpartą chęć zagrania, bo ja po prostu kocham gry z pięknymi ilustracjami! Oczywiście na początku, widząc tylko zdjęcie, nie zdawałam sobie sprawy, jak malutka jest to gra! Dopiero, gdy zobaczyłam gdzieś na FB zdjęcie, na którym ktoś trzyma to zgrabne pudełeczko w dłoni, zorientowałam się, jakich jest rozmiarów :) 

Całość jest utrzymana w takiej klimatycznej czerni z kolorowymi kamieniami. Każda karta podzielona jest na 6 pól z różną konfiguracją run w trzech kolorach: mamy runy niebieskie, zielone i czerwone. Dodam, że są śliczne - grafika jest tak wykonana, że mamy wrażenie, że z kamieni wydobywa się światło :)

Mała gierka, ale graficznie świetnie wykonana, lubię, gdy nawet mały detal jest traktowany bardzo poważnie. 


Wrażenia z grania

W momencie, gdy mam do ogrania mnóstwo sporych tytułów, to gra, gdzie przeczytanie instrukcji zajmuje jakieś 7 minut jest fajną odskocznią :) 

Gra jest mega prosta: na stole układamy kartę startową, a każdy z graczy dostaje po 3 karty i po 3 pionki Mistrzów Run w wybranym kolorze. 

Naszym zadaniem jest zebranie jak największej ilości punktów za zarezerwowane obszary z runami.

Musimy dokładać karty wg dwóch zasad: albo tak, by przykryte runy miały ten sam kolor, co na zagranej karcie, albo tak, by po przykryciu sąsiadujące runy były tego samego koloru. Po dołożeniu karty możemy albo postawić swój pionek maga, albo dobrać kartę.

Grafika ze strony Moria Games

Maga ustawiamy na jednej z run, która nie jest jeszcze kontrolowana przez innego gracza. Obszar run w danym kolorze, który kontroluje dany gracz, możemy potem powiększać lub oczywiście pomniejszać - w tym przypadku szkodząc naszym współgraczom ;)

Za te obszary dostajemy punkty na koniec gry (czyli, gdy wszyscy postawią swoich trzech magów) za każdą runę w danym obszarze. Niebieskie runy punktują 1 punkt, zielone 2 punkty, a czerwone, których jest najmniej, po 3 punkty.


Pomimo, że gra jest tak prosta z zasady, to jest taką spryciulą, przy której trzeba co nieco pomyśleć. W opisie jest podany czas gry 15 minut, ale gdy gram z moim mężem, ten czas wydłuża się nawet do pół godziny, bo czasami siedzimy i myślimy, żeby jak najlepiej wykorzystać potencjał każdej karty. 

Karty magów do minidodatku.
Minidodatki: Arcymistrz (żetony - nie ma ich tu na zdjęciu) oraz Adepci, wprowadzają
dodatkowe zasady. Żeton Arcymistrza położony przy pionku gracza zmienia runę pod spodem na kolor znacznika. Adepci: w zależności od tego, którą stroną karty zagramy, mamy do wyboru dwie opcje: strona zielona: można dobrać kartę w momencie umieszczania mistrza run, a niebieska: raz na grę można zignorować 1 runę pod lub stykającą się z kartą. 

Czasami jest tak, że po kilku minutach myślenia, gdy wpadnie się na świetny pomysł, jak dołożyć kartę, by idealnie powiększyć swój obszar, a jeszcze najlepiej zmniejszyć przy okazji teraz współgracza, to inny gracz wpada na ten sam pomysł... i znowu myślenie zaczyna się od początku! Gra ma syndrom "ja chcę jeszcze raz", wciąga na maksa i jest całkiem satysfakcjonująca. To taka bardzo ciekawa odskocznia od dużych tytułów, albo prosta gra do wciągnięcia nowych graczy w hobby, czy po prostu idealna dla graczy takich jak ja, którzy lubią lekkie, przyjemne, acz dające do myślenia gry.

Jeśli jesteś graczem, który wypatruje bardzo trudnej łamigłówki, czy gry na kilka godzin, to nie jest to tytuł dla Ciebie.

Plusy:
+ bardzo proste zasady
+ szybka rozgrywka
+ mały rozmiar

Gra jest dla ciebie, jeśli:
+ lubisz gry proste
+ lubisz gry, w których trzeba pomyśleć
+ szukasz czegoś małego na wyjazd

Dziękuję wydawnictwu Moria Games za te magiczne kamienie :)









Komentarze