Dawne i przyszłe wiedźmy - recenzja książki


Wydawnictwo: IUVI
Tytuł: Dawne i przyszłe wiedźmy
Autor: Alix E. Harrow
Kategoria: literatura młodzieżowa

Jest to powieść z pogranicza baśni, fantasy, ale pięknie połączona nicią z aktualnymi kwestiami społecznymi. Akcja dzieje się w 1893 roku. Nie jest to opowieść o wiedźmach żyjących w lesie w chatach drewnianych i przyrządzających magiczne eliksiry, ale o kobietach, które w miastach walczą o swoje prawa. Jest to opowieść o trzech siostrach, James Juniper, Agnes Amaranth, Beatrice Belladonnie, które spotykają się po siedmiu latach rozłąki. 

Czeka je trudna walka o to, by zawalczyć o magię, która przywróci kobietom utraconą magię. 
Swietne jest to, ze każdy rozdział rozpoczyna zaklęcie - wspaniały zabieg pisarki, która pisze tak, że ma się wrażenie, że człowiek zatapia się w magii, w tak bardzo poetyckim stylu (zapewne jest to też zasługa tłumaczenia). 

Rewelacyjne jest przeplatanie treści dawnymi praktykami ludowymi z tym , co dla bohaterek współczesne. Najbardziej boli fakt, że zawsze kobiety musiały walczyć o to, co tak naturalne i oczywiste....

Być kobietą to z gruntu dość przerąbane.

I to nie jest moje przemyślenie wysnute z lektury tej książki, ale lata przemyśleń i doświadczeń.

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego tak jest? Dlaczego kobiety są wiecznie na gorszej pozycji?

Nasze biologiczne, księżycowe przeznaczenie nie zachwyca (przynajmniej mnie), obarczone bólem rodzenia, opieką nad całym domem, rodziną, oddawane jak przedmioty przez ojca mężowi (na szczęście już dawno, ale pozostałość z tego jest - gdy ojciec prowadzi córkę do ołtarza i podaje jej rękę przyszłemu mężowi), opłakane przy porodzie w wielu krajach, że nie są chłopcami. I to one są szyjami, a nie głowami. Nie mogą często o sobie decydować, czy ubierać się tak, jak chcą. Można je skrzywdzić łatwo - i fizycznie, i psychicznie, oskarżane o histerie, gdy chcą walczyć o swoje prawa. A stosy z czarownicami, które płonęły wiekami? Oczywiście mężczyzn też tak karano, jednak był to mikroprocent. Można tak wymieniać i wymieniać.

Oczywiście nie wszystko co tu wypisałam mnie spotkało. Ale jestem świadoma tych przykrych rzeczy. Słyszałam też wielokrotnie od moich znajomych, kumpli, że w życiu nie chcieli by być kobietami, bo kobiety mają przerąbane na całej linii. I niestety, panowie, ale jeśli macie ochotę powiedzieć: no sooorki, my też mamy źle! To niestety nie znajdziecie na to argumentów.

Oczywiście sprawę można tu pogłębić i dodać tu osoby LGBT, osoby o innym kolorze skóry, niż ten preferowany, o innym kolorze włosów, czy w ogóle inne niż wyznaczony w danych latach kanon. Bo walka o swoje prawa dotyczy każdego, kto się z nimi boryka.

Oczywiście ja piszę tu o skrajnych przypadkach, ale sama mam trochę takich znajomych, którzy mają te złe, wg mnie, poglądy, ale staram się po prostu ograniczać kontakt z nimi. W głowie mi się nie mieści, że można kogoś dyskryminować z powodu koloru skóry, czy płci, czy wyznania, czy nawet tego, że nie chce mieć dzieci! Tu oczywiście wchodzi polityka, religia.... takie mamy czasy smutne... Partie (szczególnie dwie), które chcą poróżnić ludzi i póki co skutecznie im to wychodzi.... Ale w to nie chcę się zagłębiać.

I dlatego ta książka jest ważna. Bardzo ważna. Podejrzewam, że każdemu powie coś innego. Mam nadzieję, że zwróci ona uwagę na problemy, o których tak naprawdę nie powinno się w ogóle mówić, ich nie powinno być!

A co znaczy "wiedźma"? Ta, która wie.

Ps. A dla tych, którzy dobrnęli do końca zdradzę, że mąż mi kupił kolczyki czerwone piorunki ❤️⚡

Ps2. W sumie to zupełnie co innego chciałam napisać, a tak mi się ulało... 

Dziękuję wydawnictwu IUVI za tę podróż



Komentarze