Mixtura - Muduko - recenzja gry

Zaczęło się już ściemniać, gdy pod chatą wiedźmy Gosławy pojawiła się mała skurczona postać. Najpierw widać było tylko cień, który zsunął się po pniu dębu i pojawił się przed drzwiami. Słońce już całkiem schowało się za lasem, więc nastała ciemność rozświetlana małym kagankiem umieszczonym nad drzwiami.

"Puk, puk" - cień zadudnił w drewniane drzwi.

Po chwili otworzyły się z głośnym zgrzytem. Stanął w nich taki sam cień, jak ten, który stał przed drzwiami...

- Eeee.... ja z ogłosze.... - zaczął cień przed drzwiami.

- No nareszcie! - Przerwał mu ten drugi. - Potrzebowaliśmy dziesiątego do kompletu! Właź!

Mały gnom zdjął kaptur i niepewnie wszedł do środka. W izbie, na samym środku stał wielki dębowy stół, wokół niego siedziało na wysokich stołkach dziewięć goblinów, a z izby obok wydobywało się mnóstwo kolorowych oparów i co jakiś czas słuchać było odgłosy wybuchów i kaszel. Po chwili wychyliła się stamtąd pomarszczona, bardzo przyjazna twarz i z uśmiechem rzekła:

- Częstuj się! Śmiało!

Tak.... Wszystko pięknie Ale!!! Ta miła staruszka do wiedźma, która produkuje najróżniejsze mikstury. Musi sprawdzić ich działanie, więc zatrudnia ochotników, którzy muszą je próbować. No właśnie. I uwaga! To WY jesteście tymi goblinami!!!

Ten, który przeżyje... wygrywa!!! A co wygrywa? Udział w następnej rozgrywce!!!



Wydawnictwo: Muduko
Autor: Jose Manuel Fernandez
Ilustracje: Ana Marco
Liczba graczy: 4-10
Wiek: 8+
Rok wydania: 2021
Czas rozgrywki: 15 minut

Tak, dokładnie! Jesteśmy goblinami, które pija magiczne mikstury, ale niestety niektóre z nich nie dają szans na przeżycie. Jednak są zaklęcia, dzięki którym możemy wrócić do świata żywych ;) Gra nas zaskoczyła! Pozytywnie? Zobaczmy.


Pudełko i co w środku?

Malutkie, bardzo poręczne pudełeczko, na nim rewelacyjna ilustracja, która mówi nam o tym, jaką przygodę możemy przeżyć. W środku talia kart, które zawierają: zaklęcia i zadania, gobliny oraz mikstury, do tego 10 żetonów antidotum oraz bardzo krótka i jasna instrukcja. 


Grafika

Zdania mamy podzielone. Mi i Jagodzie bardzo się podoba ten komiksowy, kreskówkowy styl, natomiast Artur marudzi, że on to by chciał coś więcej, jakiś mrok, pewnie prosto z RPGów lub z Władcy Pierścieni. No, ale, tu mamy zupełnie inny klimat, zupełnie inną zabawę, więc grafika jak najbardziej pasuje, a mężowi puściłam po rozgrywce Powrót Króla. Niech ma.


Grafiki są bardzo zabawne, bardzo kolorowe, więc pomimo tego, że wydźwięk gry jest poniekąd... hmm... dość tragiczny, to nie odczuwa się tego i śmiechu jest po kokardy! Super jest to, ze każdy goblin jest inny - co tez jest ważne podczas rozgrywki. 

Bardzo podobają mi się też żetony antidotum - no żywcem wycięte z komiksu :D


Wrażenia z rozgrywki

Po pierwsze - i chyba najważniejsze - im więcej graczy tym lepiej! To jest gra wymagająca sporej ilości osób, ponieważ cała zabawa polega na tym, żeby było nas dużo, bo wtedy i jest weselej, i tez niektóre zadania potrzebują właśnie większej ilości osób, jak np głosowanie ;)



Gra polega na tym, że każdy z nas ma 4 karty mikstur, wśród których jest jedna trująca, oraz po jednym antidotum, które jednorazowo działa jako odtrutka. Każdy goblin po kolei ciągnie kartę, na której jest albo zadanie, albo zaklęcie. Zadanie są na przykład takie: piją wszystkie gobliny z kolczykami, piją wszyscy oprócz ciebie, głosujecie, kto teraz pije. No i w tym momencie wyznaczone gobliny nie mają wyjścia - muszą łyknąć na chybił-trafił jedną ciecz. Czyli odwracasz jedną z kart, które przed tobą leżą i jeśli jest to zielona mikstura, to po prostu odkładasz ją na stosik, a jeśli fioletowa.... zamieniasz się w ducha! Oddajesz wszystkie swoje mikstury, ale możesz zachować antidotum.

 
Kupując grę w sklepie Muduko dostaniesz takie śliczne niebieskie buteleczki antidotum :)

Poza tym jako duch można jeszcze nieźle namieszać innym graczom ;) Można zostać ożywionym, jeśli po jakimś twoim działaniu inny goblin zamieni się w ducha. Jeśli nie została nam już żadna mikstura, to wtedy bierzemy dwie - jedną zieloną, jedną fioletową, mieszamy i kładziemy rewersem przed sobą. 

A na czym polegają zaklęcia? To jest dopiero ubaw! Nasze ulubione było takie, że trzeba było mówić tylko zdrobnieniami. Pierwszy goblin, który nie przestrzegał tego, to musiał wypić miksturę. Albo nie wolno mówić "tak". Ten goblin, który powie pierwszy to słowo - pije. No i oczywiście robi się wszystko, żeby któryś goblin niechcący to wypowiedział ;) My znaleźliśmy swoje sposoby na to, by wymusić niechciane słowo ;) No ale cała zabawa zaczyna się w momencie, gdy na stole odkrytych jest kilka zadań! Przestrzeganie wszystkich na raz momentami jest niemożliwe, bo nasz umysł nie jest w stanie ogarnąć wszystkiego i czasami kilka goblinów pije na raz :D


Wydawać by się mogło, że gra jest za prosta i może za nudna, bo tylko ciągniemy kartę i wykonujemy zadanie. Jednak to tylko pozory! Mamy tu trochę decyzji do podjęcia, bo najpierw - gramy ze swoim szczęściem - czy wyciągniemy zieloną miksturę, czy tę trującą. Następnie albo możemy uleczyć się antidotum i mieć świadomość, że mamy już tylko mikstury, które niczym nam nie grożą, czy jednak zostawić sobie antidotum, zamienić się w ducha i liczyć na to, że zostaniemy ożywieni! I to dopiero są emocje :)


A jak to się wszystko kończy? Wygrywa ten goblin, który jako jedyny zostanie żywy przy stole ;)

Przy tej grze gwarantowane są salwy śmiechu, pomimo, że co chwilę jakiś goblin się przekręca! Graliśmy kilka partii pod rząd, bo czasami rozgrywka bardzo szybko się kończyła. Świetne jest to, że jest kilka pustych kart i możemy sami wymyślić jakieś swoje zadania lub zaklęcia i dodać je do gry (my już mamy niecne plany!).

Jedyne co nam nie pasowało, to karta aktualnego gracza. Niewygodnie było ją nam co chwilę przekazywać, więc o pomoc poprosiliśmy wrocławskiego krasnala, który tuptał po stole od gracza do gracza. 


Jest to gra o bardzo prostych, zabawnych zasadach, więc jest idealną imprezówką, bo można ją wytłumaczyć w dwie minuty, no i jest przeznaczona dla większej ilości osób, a takich gier często brakuje. My zazwyczaj gramy we dwójkę lub w trójkę, ale teraz korzystamy z letniego czasu i zawsze jest u nas w wakacje mnóstwo znajomych, więc gramy ile się da, by nacieszyć się tym, że mamy spore grono do rozgrywek :) Oczywiście póki co nie zdarzyło się, żeby chociaż jedna osoba, nawet dziecko, nie zapytała: ale czemu my nic nie pijemy naprawdę?? Podejrzewam, że to może być niezła imprezówka dla osób, które lubią zabawę zakrapianą czymś mocniejszym ;) 


Plusy:

+ proste zasady

+ gra dla dużej ilości graczy

+ zabawna rozgrywka


Gra jest dla Ciebie, jeśli:

+ lubisz gry imprezowe

+ lubisz gry śmieszne

+ potrzebujesz gry dla większej ilości osób


Dziękujemy wydawnictwu Muduko za podesłanie drineczków ;)





Komentarze