Pod prąd - bądź jak łosoś! recenzja #82


Gdy wybieram jakąś grę to po pierwsze zwracam uwagę na to, jak wygląda. Jestem plastykiem, od zawsze sztuka zajmuje wiele miejsca w moim sercu i kwestia estetyki jest dla mnie bardzo ważna.
No właśnie - gra "Pod prąd" od wydawnictwa Muduko zachwyciła mnie od razu, gdy tylko informacje o niej pojawiły się w internetach. Ta niecodzienna grafika mocno przykuła uwagę i moje poczucie estetyki poczuło się bardzo ukontentowane :)

"Pod prąd" to gra przeznaczona od 2 do 5 graczy w wieku od 8 roku życia.
Na czym polega gra? Ach, no i to jest kolejny zachwycający punkt! Jesteśmy stadem łososi, które zmierza na ikrzyska śmierci!!! Cóż za fantastyczny temat! Zawsze mnie to ciekawiło, od najmłodszych lat, czemu one to robią??? To było takie smutne dla mnie, jako dla dziecka. Teraz też mi smutno, no ale taka natura i takie ich przeznaczenie.



I właśnie o tym jest ta gra - płyniemy sobie rzeką, pod prąd, jak to łososie, żeby dotrzeć do wspomnianego ikrzyska. Po drodze niestety część grupy przepadnie, a te łososie, które dotrą i zdobędą jak najwięcej punktów - wygrywają.
Ta gra uczy planowania, strategii, podejmowania decyzji. Nie jest prosta, moim zdaniem, ale dzięki temu, że ma jest w niej możliwość stopniowania trudności gry, świetnie się sprawdzi i w gronie familijnym (czyli rodzice z dziećmi tak w wieku około 8 lat oraz w gronie wyjadaczy planszówkowych, ponieważ pomimo lekkiej losowości, którą widać w doborze kafelków wody, ma też spora dawkę negatywnej interakcji oraz bardzo dobrze skonstruowaną mechanikę.




Jakość wykonania komponentów zachwyca, żetony wody są grube, bardzo estetyczne, ładne, a drewniane żetony łososi śliczne, przyjemne w dotyku, w bardzo fajnych kolorach. (Np. Jagody ulubione to białe). A dokładnie wszystkie komponenty możecie zobaczyć w filmiku na FB: KLIK!
Bardzo ciekawie jest rozwiązane to, że z jednej strony żetonu jest jedna rybka, a z drugiej dwie i jak jakaś jest zjadana to najpierw przekładamy żeton ze strony z dwiema łososiami na tę z jednym, a potem po prostu odrzucamy.


No i kolejna ważna rzecz - klimat! No tutaj czuć go wyśmienicie! Ścigamy się, by jak najszybciej i w jak największym składzie dotrzeć do celu, a podczas tego szalonego wyścigu nasza plansza się kurczy... Poza tym na naszej drodze spotkamy też drapieżniki, które są nas schrupać na obiad albo na śniadanie - no i trzeba tak manewrować, żeby nie znaleźć się z żołądku niedźwiedzia, czapli, czy orła! To wywołuje takie emocje, lekki stresik i spore napięcie i sprawia, że w ten tytuł naprawdę chce się grać!



Dziękuję wydawnictwu Muduko za wysłanie mnie na ten szalony wyścig!


Komentarze

  1. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gry planszowe to nigdy moim zdaniem nie wyjdą z mody, zawsze znajdą się na nie amatorzy. W wiele z powodzeniem mogą grać również dorośli. To świetny pomysł na takie rodzinne spędzenie czasu. Wybór gier jest bardzo duży i różnorodny. Też ciekawą i popularną alternatywą do takich gier są kry komputerowe. Nawet można sobie wykupić różnego rodzaju subskrypcje jak na https://allegro.pl/produkt/playstation-plus-14-dni-ps4-subskrypcja-ps-b88c848a-c809-4ee0-b12c-0b61884c6360 na przykład. Nawet można sobie pobrać na zakupione konto różne darmowe gry jakie akurat są dostępne. Dzieciaki lubią w ten sposób spędzać czas, starsi również.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od jakiegoś czasu miłość w małżeństwie moim i mojej żony trochę przygasła. Pomyślałem, żeby może porobić coś wspólnie i kupić jakąś małżeńską grę planszową. Waszym zdaniem to będzie dobre rozwiązanie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz