TOP 3 planszówkowego świata


Nowy Rok to zazwyczaj nowe wyzwania, nowe plany i kierunki. Ale trzeba też podsumować to, co było, żeby w przyszłość móc iść z otwartym umysłem.
Planszówkowy świat jest bardzo, bardzo rozległy. Pisząc "rozległy" mam na myśli nie tylko zasoby ludzkie, ale przede wszystkim to, jak bardzo różnorodne tematycznie jest to nasze uniwersum.
Uwielbiam to zróżnicowanie i to, że każdy ma ogromny wybór i możliwość, żeby znaleźć dla siebie to coś, co polubi i co będzie dawało mu radość. I dla każdego z nas jest w nim miejsce. To piękne hobby, które łączy (i to pokolenia!), a każda gra, którą lubimy i w którą gramy jest DOBRA!
Przygotowałam dla Was zestawienie TOP 3 kilkunastu osób ze świata planszówek: osób, które po prostu cieszą się graniem, osób, które pracują w wydawnictwach oraz osób, których hobby jest pisanie i mówienie o grach. Miały to być ulubione gry moich rozmówców, które kiedyś zrobiły na nich wrażenie albo które po prostu lubią najbardziej. Niektórzy podali mi po prostu listę swoich ulubionych gier, a inni dokładnie opisali mi, dlaczego własnie te gry są tymi ulubionymi. Zauważcie też, że niektóre listy są numerowane, a w niektórych nie ma podium, bo ciężko zdecydować, która z tych gier jest tą najlepszą dla nas.
Miłego czytania!
Dajcie znać w komentarzu, jakie są Wasze ulubione gry!
-----------------------------------------------------------------------

Oskar (amator planszówek)
1. "Prawo dżungli" (Bajkowy Świat)


Świetna gra na dynamiczne imprezy, wymaga zręczności, która jak wiadomo z czasem słabnie ;) Wtedy zaczynają się prawdziwe walki o totem :)

2. "Rummikub" (TM Toys)


"Brings people together", tak brzmi jej hasło. Początka euforia zamienia się w gorączkowe obliczenia przeprowadzane w absolutnym milczeniu...o ironio. Super gimnastyka mózgu.;

3. "Magia i Miecz" (Sfera) 



Klasyka nad klasykami, prosta jak przysłowiowa konstrukcja cepa, ale to jest jej siła tuż za nostalgicznym klimatem. Można owszem komplikować przez sojusze, czy dodatki, ale wciąż to uroczo prosta fantasy przygodówka.

Muszę jeszcze dodać tu coś jeszcze, poza podium: "Dreszcz" - "Gobliny, które uciekły, nie skapitulowały. Atakują was - a właściwie ciebie, bo twój sojusznik ledwie żywy usiadł pod ścianą. Ale nie stają do walki tylko wymyślają różne podstępne sztuczki. Czy chcesz stawić im czoła? Jeśli tak to patrz 143, jeśli nie to patrz 210" (fragment gry). Cóż więcej dodać, dreszcz miał poważny wpływa na mój romans w RPG. Paragrafówka, przy której kasety magnetofonowe wielokrotnie przerzucało się na drugą stronę, a świece wypalały się do końca.
-------------------------------------------------

Sylwia Zimowska (Dama Gier)
"Wsiąść do pociągu: Europa" (Rebel)



To jeden z najstarszych tytułów w naszej domowej kolekcji, do którego wracam dziś równie chętnie, co w dniu premiery. Mam do niej ogromny sentyment, ponieważ była to na tamte czasy nie tylko pierwsza quasi zaawansowana dla mnie pozycja, ale też ostatnia gra, w jaką grałam z moją ukochaną babcią. Gdy wybierałam ją dla brata, który uwielbia pociągi nie sądziłam, że pozostałym członkom rodziny także ten tytuł tak bardzo się spodoba. 

Z perspektywy czasu, uważam, że jest to jedna z bardziej uniwersalnych gier. Takich, które w umiejętny sposób łączą strategię z losowością i niezamierzoną negatywną interakcją. Nie dziwię się, że ta seria rozrosła się do tylu części, bo dobieranie kolorowych kart wagonów i układanie tras na różnych mapach świata sprawia wielką przyjemność. 

Ostatnio zagrywam się w cyfrowy odpowiednik "Wsiąść do pociągu" na Androidzie, który pozwala też grać z innymi osobami online i dokupywać kolejne mapy - dobra opcja na dłuższą podróż samochodem czy... pociągiem :-).

"Detektyw" (Portal)


Gdy na początku 2018 roku Portal zapowiedział "Detektywa", byłam pewna, że to będzie bestseller. Żadna inna gra do tej pory nie zapewniła takiego poziomu immersji, czyli zanurzania się, przeniesienia gracza w świat przedstawiony. Odpowiadają za to głównie dwie sprawy. 

Po pierwsze - burzenie czwartej ściany. "Detektyw" opowiada o fikcyjnych wydarzeniach, ale podpiera się historyczno-geograficznymi realiami. Nie raz korzysta się tu zatem z Wikipedii czy innych stron w sieci, by poszerzyć swoją wiedzę. Jest tu nawet zagadka, do rozwiązania której przydają się Mapy Google. 

Po drugie - mechanika gry. "Detektyw" stara się jak najbardziej odtworzyć prawdziwy proces śledczy. Dlatego gracze nie rzucają tu żadnymi kościami i nie rozpatrują sukcesu, ale notują na kartkach istotne w ich mniemaniu informacje, tworzą mapy myśli na papierze czy tablicach korkowych, wpisują sygnatury znalezionych dowodów do aplikacji, porównują odciski palców, przesłuchują świadków, a przede wszystkim dedukują wspólnie i próbują zebrać do kupy wszystkie dane. 

To działa wybitnie dobrze. Takich oryginalnych gier jak "Detektyw" nam właśnie potrzeba. Nie mogę się już doczekać zapowiedzianego na ten rok dodatku, który rozegra się w latach '80 w Los Angeles. 

"T.I.M.E Stories" (Rebel)

Lubię cyfrowe gry RPG, takie, w których nacisk kładziony jest na fabułę, nie na walkę ("Planescape Torment", "Fallout", "Mass Effect"). One wszystkie wyrosły z papierowych gier fabularnych i systemów RPG takich jak "Dungeons & Dragons" czy "Zew Cthulhu". Ale w te drugie nie da się grać samemu, trzeba mieć Mistrza Gry, który doskonale zna dane uniwersum i potrafi poprowadzić sesję, więc jest to mimo wszystko niszowy gatunek, którego spróbują nieliczni. 

"T.I.M.E Stories" pojawiło się na rynku w 2015 roku i stało się niejako rozwiązaniem powyższego problemu. Ta gra wyeliminowała bowiem konieczność posiadania Mistrza Gry, pozwalając graczom samodzielnie uczestniczyć w różnorodnych przygodach. Każdy scenariusz do "T.I.M.E Stories" to zamknięta opowieść, która rozgrywa się w odmiennych czasach, a nawet uniwersach. 

Są tu zatem wątki nawiązujące do prawdziwych wydarzeń historycznych ("Aleja Gwiazd" np. porusza sprawę morderstwa żony Romana Polańskiego), żywych trupów ("Sprawa Marcy"), klasycznego fantasy ("Proroctwo Smoków") czy Dzikiego Zachodu ("Pariah Missouri"). Chociaż gra jest znacznie bardziej liniowa niż wspomniane systemy RPG i nie aż tak immersyjna jak wspomniany "Detektyw" to w dalszym ciągu to jedna z moich ulubionych serii. Mam do niej wszystkie dodatki i bardzo się cieszę, że co roku powstaje kilka kolejnych. Żadna inna gra planszowa nie da Wam takiej możliwości zwiedzania tylu interesujących światów. 
-------------------------------------------------------------------------

Magda Latosińska (miłośniczka gier rodzinnych)
1. "Sen" (Nasza Księgarnia)


Swego czasu w ogóle nie schodziła z naszego stołu. Nie było dnia bez chociaż jednej partyjki. Zabierałam ja wszędzie ze sobą ,a każdy kto do nas wpadł  wizytą musiał zagrać. Zasady banalne, szybko się tłumaczy , szybko się rozkłada. Można zagrać z każdym i w każdym miejscu. Parę osób dzięki tej grze zostało zapoznanie z nowoczesnymi grami. Piękne ilustracje na kartach zachęcają do kolejnej partyjki. 

2. "Totem" (Nasza Księgarnia)


Pokochałam od pierwszej rozgrywki.Gra , w której trzeba trochę pokombinować , aby przeciwnika wyprowadzić w pole i jednocześnie zdobyć jak najwięcej punktów. Typowo rodzinną gra , przy której starsi nie będę nudzili się grając z młodszym . Zasady tłumaczy się w kilka minut a sama gra mieści się się granicy 30, co jest ważne przy graniu z początkującymi oraz z dziećmi . Spokojnie zagramy już z 7-latkiem 

3. "Patchwork" (Lacerta)


To moja ulubiona dwuosobowa gra o szyciu kołderki . Taki tetris na planszy , w którym staramy się kupować najfajniejsze kawałki materiału i starannie uzupełniać nimi dziury na planszy. Bardzo ja lubię ponieważ jest w niej niewielka ilość negatywnej interakcji (ogranicza się do podbierania sobie lepszych "skrawków"). To taka przyjemna , logiczna układanka,przy której nie zmęczymy się za bardzo, ale też nie będzie to też tylko bezmyślne układanie kafelków na planszy.











------------------------------------------------------

Karolina Czajka (Granatowa)

Od zawsze numerem jeden są dla mnie gry logiczne: uwielbiam to kombinowanie gdzie dołożyć, gdzie przestawić żeby zgarnąć jak największą ilość punktów. Mój mózg ściśle współpracuje z tymi grami, nic więc dziwnego że mogę w nie grać godzinami. Do tej pory moim numerem jeden wśród gier logicznych było "Świat Dysku - Sekary", i ubolewam że ma tak mało fanów. A to pierwsza gra logiczna w ładnej oprawie graficznej i do tego z klimatem. Bo klimat w niej jest! Ale w zeszłym roku nastała era "Azula". To świetna pozycja, która tak naprawdę rozpoczęła w Polsce modę na śliczne gry logiczne. Nic więcej, tylko się cieszyć, że ten rodzaj gier znajdzie nowych fanów. Kolejna moja miłość to gry przygodowe, ponieważ jestem zdania że granie to ma być przede wszystkim przyjemność i rozrywka. Swoją wielką miłością obdarzyłam od pierwszego zagrania "Monster Slaughter - horror w głębi lasu". 


fot. Michał Korecki

fot. Michał Korecki


Cudo nie gra! Oprócz przygody, emocji i adrenaliny daje mi jeszcze sporą dawkę kombinowania i strategii. Wymaga ode mnie również  szybkiego reagowania na sytuację na planszy. Na trzecim miejscu wymieniłabym pewnie gry z motywem wyścigu. Ponieważ jednak muszę podać trzy miejsca to na trzecie nominuję gry, dzięki którym można wprowadzić nowych graczy w nasze planszówkowe hobby. Naszym nadrzędnym celem jest bowiem propagowanie gier planszowych. Zagranie w "Kingdomino" lub "Splendor" na pewno sprawi, że nowelsi stwierdzą iż gry planszowe  są super rozrywką i warto w nie grać i poznawać kolejne!

Kuba Czajka (GRAnatowa)

1. "Azyl" (Cube) 


Gra która od momentu pojawienia się stała się moim ulubionym tytułem…jednym z kilku, jednak jeśli muszę wskazać, to zajmuje ona szczyt mojej topki. Świetna i innowacyjna mechanika to jest to, co szczególnie zwróciło na nią moją uwagę. Szczerze polecam.

2. "Spartakus" (Games Factory)


Uwielbiam serial, a gra jest jego całkowitym przeniesieniem na planszę. Są intrygi, jest świetnie oddana walka na arenie mimo pierdyliarda kostek ;) – wszystko ma ręce i nogi. Smaczku dodaje tona negatywnej interakcji którą uwielbiam…a klimat…cóż…klimat aż wylewa się z planszy. Szczerze polecam.

3. ex aequo
"Flamme Rouge" ( Lautapelit.fi)



Świetna ścigałka na planszy oddająca wyścig kolarski. Tam naprawdę się dzieje, czuć emocje a dodatkowo trzeba dobrze mierzyć siły naszych kolarzy na to, jaki jeszcze dystans muszą pokonać. Zjazdy, podjazdy, blokowanie, zmęczenie – to wszystko tu jest. A zabawa jest przednia. Szczerze polecam.

"Szarlatani z Pasikurowic" (G3)



Największe zaskoczenie ubiegłego roku. Niby prosta, niby losowa a jednak wymagająca i wciągająca. Przebojem wdarła się na moją topkę... zobaczymy co będzie dalej.
-----------------------------------------------------------------

Honorata Żurawska (pracująca mama)
1. "Azul" (Lacerta)


Wielkim powrotem do planszówek był zakup gry AZUL podczas Warszawskich Dni Fantastyki, gdzie trafiliśmy na stoisko Wydawnictwa Lacerta i mogliśmy zagrać w chyba najpiękniejszą kafelkową grę ever!
Wracamy do niej często, czasem trzeba dzieciaki łomem odrywać i gonić do lekcji. Nauczyliśmy grać kilka bliskich nam osób i ku naszej niezmiernej radości, szerzymy azulowego wirusa z sukcesem.
Za co tak bardzo lubimy tą grę? Za piękne kafelki i przyjemność obcowania z tak wydaną grą. Za ciekawe zasady i różne drogi, które prowadzą do sukcesu. Można grać kto szybciej zakończy rudę poprzez ułożenie pionowej lub poziomej linii kafelków. Można też umówić się by grać „na maksa” tzn. tak by unikać zbyt szybkiego zakończenia rozgrywki, maksymalizować punkty i starać się ułożyć najpełniejszą mozaikę. Do tej pory nie wypróbowaliśmy jeszcze innego wariantu gry – drugiej strony planszy, która pozwala na układanie własnych wzorów.

2. "Cluedo" (Winning Moves)


Kolejną grą jest CLUEDO. Gra towarzyska, dedukcyjna. Uratowała nam ostatnie rodzinne wakacje na zalewanej koszmarnymi opadami deszczu Sycylii. Grę najpierw kupiliśmy w wersji grab&go w jakimś supermarkecie, oczywiście po włosku! Ależ to była zabawa, kiedy staraliśmy się przetłumaczyć zasady za pomocą google translate!
Zachęceni do zabawy, ale już nieco znudzeni uproszczoną wersją turystyczną, zdecydowaliśmy się na zakup Cluedo Harry Potter. Tytuł nie jest tylko „skórką”, specjalną edycją, wprost przełożoną na uniwersum znanego czarodzieja. Reguły gry zostały urozmaicone o gasnące kominki, obrotową planszę, dwie kostki, żetony proszku fiu (do teleportacji między pomieszczeniami, za pomocą kominków), pomocne zaklęcia lub karty mrocznej talii, przeszkadzające w rozgrywce i tym samym, zagęszczające atmosferę.
Gra jest bardzo ładnie wydana, jednak obawiam się jak długo wytrzyma plansza z obrotowym „drugim dnem”. Mocowania mogą po dłuższym czasie wytrzeć się i wypracować. Obchodzimy się z nią ostrożnie, a podczas rozgrywki świetnie się bawimy.

3. "Takenoko" (Rebel)



Ostatnią grą jest TAKENOKO! Prezent gwiazdkowy, który wciągnął nas w nieprzerwane pasmo rozgrywek od pierwszego dnia świąt po same odliczanie sylwestrowe! To przepięknie wydana, sympatyczna gra kafelkowa. Zawiera mnóstwo starannie wykonanych elementów ze wspaniałymi figurkami Ogrodnika i Pandy na czele.
Gra polega na uprawie pędów bambusa w cesarskim ogrodzie przez Ogrodnika oraz podjadaniu tychże przez Pandę. Cała akcja odbywa się za pomocą szeregu czynności, które trzeba wykonać podczas jednej tury i to od gracza zależy jaką drogę obierze i jakie czynności zdecyduje się wykonać by osiągnąć sukces, a możliwości jest wiele.
Za to właśnie uwielbiamy tę grę.
---------------------------------------------------------------

Jarosław Basałyga (Nasza Księgarnia)
Łatwo nie było, bo z różnymi osobami grywam w bardzo różne gry (dziecięce, rodzinne, zaawansowane). Wybrałem poniższe, bo w tej chwili najchętniej by w nie zagrał.

1. "El Grande" (Hans um Gluck)



2. "Shogun" (Queen Games)



3. "Salamanca" (Zoch Werlag)

--------------------------------------------------------------------

Karolina Świerszcz (Granna)
Uwielbiam gry, gdzie zajmujemy się układaniem elementów, aby stworzyć z nich coś - tu dodatkowo wszystkie gry Uwe Rosenberga - tetris towarzyszy mi całe życie począwszy od pakowania walizek, po układanie gier i pudeł w miejscach gdzie absolutnie miejsca już nie ma. Niestety we wszystkie gry, które lubię nie wygrywam - to jakiś dziwny urok.

1. "Capital" (Granna)


2. "Azul" (Lacerta)

3. "Takenoko" (Rebel)

--------------------------------------------------------------------------

Piotr Jasik (Game Troll TV)



1. "Chaos w Starym Świecie" (Galakta)
2. "Władcy Podziemi" (Rebel)
3. "Dinosaur Island" (Pandasaurus Games)
A tuż za podium "Magic The Gathering"
------------------------------------------------------

Beata Sawoń (Egmont)
1. "Ubongo" Egmont)

2. "Ryzyk fizyk" (Egmont)



3. " Polowanie na robale" (Egmont)


----------------------------------------

Rober Deninis (Świat Gier Plasznowych)

1. "Osadnicy: Narodziny Imperium" (Portal) 

2. "Robinson Crusoe: Przygoda na Przeklętej Wyspie" (Portal)
3. "Decrypto" (2 pionki)
----------------------------
Jak widzicie sami - zróżnicowanie jest ogromne!
Serdecznie dziękuję moim rozmówcom za przygotowanie zestawień, za Wasz czas.
A już wkrótce zaprezentuję nasze rodzinne TOP 3 :)


ps. Zdjęcia, pochodzą od autorów zestawień lub ze stron wydawnictw.

Komentarze

Prześlij komentarz