ŁAP ZA SŁÓWKA - ale gdzie one są??? - recenzja #21


Wydawnictwo: Egmont
Autor: Hartwig Jakubik
Ilustracje: kinetic
Gra dla 2-6 graczy
Wiek: od 10 lat


Chyba każdy, kto urodził się w latach 70-tych i 80-tych i grał w szkole na "okienkach" w "Państwa-Miasta" będzie miał własnie takie skojarzenia z grą "Łap za słówka". Do tamtej gry z naszych czasów młodości (zaraz! cały czas jestem młoda!!!!) potrzebny był tylko długopis i kartka. No i jakaś tam ogólna wiedza o świecie. A jak łapiemy za słowa w nowej grze Egmontu?
---------------------------------------------------

Opakowanie 6/6
Najpierw łapiemy oczywiście pudełko. Nie za duże, klasycznego formatu takich mniejszych gier. Od razu robi spore wrażenie, bo na wierzchu jest świetna grafika przedstawiająca wesołą rodzinkę bawiąca się przy grze, a wokół niej latają moje ulubione... TAK!!! Kostki!!! I to nie takie klasyczne K-szóstki, ale takie z obrazkami, a dokładniej - z symbolami różnych kategorii. Jest np piesek, statek, czy klaps filmowy.


W środku mamy instrukcję, śliczną klepsydrę z pomarańczowym piaskiem, kafelki z literami, żetony z gwiazdkami (punktujące), zasłonki, notesik, no i 6 kostek.
Od początku do końca wszystko wykonane porządnie i estetycznie.




Instrukcja 6/6
Wielki plus za instrukcję - duże litery ;), które opisują bardzo proste zasady gry w bardzo przystępny sposób. Mamy tu też dokładnie opisane symbole z kości.



Grafika 6/6
Pierwsze, co pomyślałam o tej grze pod kątem ilustracji i oprawy graficznej - elegancka, ze smakiem, estetyczna, po prostu: bardzo ładna.
Wszystko jest utrzymane w tonacji zieleni, turkusu i stonowanej jasnej żółci.
Ten fajny obrazek z okładki - zabawna rodzinka - powielony jest na osłonkach, na instrukcji i na ściankach pudełka.


Kostki są białe z bardzo czytelnymi symbolami. I tu jest bardzo dobry motyw - możemy sobie dowolnie rozszerzać lub zawężać kategorie. Np symbol z klapsem filmowym to mogą być nazwiska aktorów lub tytuły filmów, ale także imiona bohaterów, czy istoty typu hobbit. A symbol przedstawiający pielęgniarkę może oznaczać nazwy zawodów, typu bibliotekarka, ale także zajęcia, czyli np. złodziej ;)



Grywalność 6/6
Gra podnosi nawet momentami adrenalinę i powoduje pulsowanie najdalszych zakamarków mózgu. Na początku każdy gracz ustawia przed sobą przesłonkę. Każdy dostaje kartkę, którą kładzie przed sobą, a za zasłonką (i tu pytanie do wydawcy - czemu zasłonki są takie małe??? Trzeba się nieźle napocić, żeby ułożyć za nią swoją kartkę).


Następnie pierwszy z graczy rzuca kości i każdy po kolei wybiera sobie jeden symbol i po przekręceniu klepsydry i jednego żetonu z literą zaczyna się zabawa. Długopis w rękę i do dzieła!
Po lewej stronie kartki piszemy trzy słowa ze swojej kategorii, a po prawej hasła z kategorii przeciwników. Tych możemy zapisać maksymalnie tyle, ilu jest graczy. Jeśli inny gracz zapisał słowo, które my zapisaliśmy w swojej kategorii, to musimy je wykreślić. Dostajemy po jednym punkcie za każde niewykreślone słowo.  I tyle :)

Najśmieszniejsze jest to, że czasami, gdy odsłaniana jest litera, okazuje się, że mamy pustkę w głowie i nie pamiętamy ani jednego słowa! I dlatego trzeba je właśnie łapać w zakamarkach pamięci :D A po rozgrywce, chociaż mózg trochę paruje, my czujemy się bogatsi o cały słownik!
U nas gra sprawdziła się w każdym towarzystwie. A podobała się tak bardzo, że nigdy nie zaprzestawaliśmy grania w momencie, gdy ktoś zdobył 15 punktów, jak zaleca instrukcja, ale graliśmy do chwili, gdy skończyły się nam wszystkie litery! A potem od nowa!

No kocham KOŚCI!!!!


Plusy:
- piękna oprawa graficzna
- prościutkie zasady
- szybka i przyjemna rozgrywka
- świetnie napisana instrukcja
- możliwość modyfikacji zasad

Minusy
- trochę za małe przesłonki

Moja ogólna ocena


Dziękuję wydawnictwu Egmont za przesłanie gry do recenzji


Komentarze